Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by każdego dnia spożywać nie więcej niż 1,5 g sodu, co stanowi odpowiednik łyżeczki soli. Taką ilość zjadamy w gotowych produktach, a co za tym idzie – najlepiej ograniczyć jej stosowanie do minimum. A co jeżeli ktoś z nas nie może obyć się bez soli – himalajskiej, kamiennej czy morskiej?
Czy sól himalajska jest niezdrowa? – Oto garść przydatnych informacji na jej temat i nie tylko, które każdy z nas wiedzieć powinien.
Sól niejedno ma imię
Sól w laboratorium uzyskuje się na skutek zobojętniania kwasu solnego wodorotlenkiem sodu lub przez syntezę chloru i sodu. Niestety, jest to metoda bardzo kosztowna. Znacznie tańsze jest wydobycie jej z podziemnych złóż minerału zwanego halitem.
Wykopywana z podziemi sól jest nazywana kamienną, w odróżnieniu do morskiej, którą tworzą pozostałości po odparowaniu wody. Warto zdawać sobie sprawę z faktu, że sól kamienna to również z morska z tą różnicą, że morza, w których powstała, dawno wyschły.
W obecnych czasach, zarówno sól kamienna wydobywana z podziemi, jak i morska są przeważnie oczyszczane w procesie produkcji ze wszystkich dodatkowych minerałów. Ta ze złóż podziemnych jest warzona, z morza – specjalnie rafinowana.
Czy sól himalajska jest niezdrowa?
Sól himalajska zawiera 84 minerały. Poza magnezem, sodem czy fosforem znajdziemy tam również na przykład pluton, uran czy neptun. Organizm ludzki jest w stanie wykorzystać jedynie 28 pierwiastków. Czy w związku z tym sól himalajska może być szkodliwa? Na szczęście nie – minerałów innych niż chlorek sodu jest w niej bowiem niewiele.
Niedobór jodu i jego skutki
Oczyszczona, biała sól kuchenna ma jedną kluczową zaletę – jest jodowana. Być może nie każdy z nas jest tego świadomy, lecz niedobór jodu może powodować niedoczynność tarczycy, a w przypadku rozwijającego się płodu skutkować może niedorozwojem umysłowym. Zalecana dobowa dawka jodu to 160 mikrogramów na dobę, dla kobiet ciężarnych – 220 mikrogramów, a dla karmiących – 290 mikrogramów.