Zła wiadomość – rumień po kleszczu nie występuje u każdego pacjenta. Jedynie w niektórych przypadkach mamy do czynienia z charakterystycznym zaczerwienieniem skóry pojawiającym się wokół miejsca ukłucia. W tej sytuacji, niezbędne będzie zdiagnozowanie czy mamy do czynienia z reakcją alergiczną na ukąszenie czy może z tak zwanym rumieniem wędrującym.
Rumień po kleszczu, który stanowi jeden z objawów boreliozy, jest ciepły w dotyku, nie wystaje ponad poziom skóry i nie jest bolesna czy swędząca. Jej średnica wynosi około 5 milimetrów i znika samoistnie po miesiącu bez względu na podjęte leczenie lub jego brak.
Rumień wędrujący – co to takiego?
Rumień po kleszczu nazywany jest rumieniem wędrującym lub „bawolim okiem.” Wywołują go bakterię Borrelia i stanowi on jeden z głównych objawów boreliozy. Najczęściej pojawia się on w przeciągu około 7 – 14 dni od ukąszenia przez pajęczaka. Jeżeli nie zniknie po miesiącu, świadczyć może to o rozsianiu się krętków, czyli przejściu boreliozy skórnej do postaci wczesnej rozsianej.
Wspomniany rumień w środku ma owalną albo okrągłą plamę, którą otacza blady okrąg. Zamyka go czerwona obręcz, która stopniowo obejmuje coraz większe partie skóry. Rumieniowi po kleszczu towarzyszyć mogą objawy charakterystyczne dla grypy.
Warto także zdawać sobie sprawę z faktu, że pojawia się on jedynie u około 40% pacjentów ukąszonych przez zakażonego kleszcza. Brak rumienia oznacza, że nie doszło do zakażenia boreliozą.